Przylatuje, aby bronić rosyjskich kibiców przed wściekłymi hordami PiSowskich bojówek, za co Rosjan raczył już przepraszać Palikot ze swoimi małpkami.
Fiedotow przylatuje drugi raz i drugi raz spotka się z młodym, rzutkim ministrem Cichockim, aby udzielić mu instrukcji, jak Polska ma chronić obywateli Rosji.