Wreszcie lot wojskowy - zgodnie z ustaleniami FAI i innych
organizacji, do których należy Polska: każdy lot maszyny należącej do
służby danego państwa (w Polsce: Siły Zbrojne, Policja, Straż
Graniczna). W wypadku katastrofy, postępowanie prowadzi właściciel
maszyny, ze względu na eksterytorialność takiego statku.
Służby państwa,
w którym doszło do wypadku, są zobowiązane do udzielenia niezbędnej
pomocy. Tak było np. w wypadku katastrofy białoruskiego Su-27 pod
Radomiem (wojskowa komisja białoruska, nie polska, mimo że Białoruś
należy do MAK-u - ten może badać tylko wypadki cywilne), albo Kani
polskiej Straży Granicznej (na terenie Białorusi).
Oczywiście, tak jak w lotach cywilnych, mogą wystąpić wyjątki, ale
umowa musi spełnić wymogi formalne (forma pisemna, dokładny opis sposobu
procedowania i ew. odwołania, podpisy przewodniczących odpowiednich
komisji badawczych).
Zgodnie z powyższym nie ma wątpliwości (tak też uznała komisja
Millera), że lot PLF 101 był lotem wojskowym. Stąd też zasadne jest
pytanie, kto i w jaki sposób zadecydował o tym, że wypadek polskiej
maszyny wojskowej bada rosyjska komisja ds. wypadków lotnictwa cywilnego
- MAK.
Charakter lotu statku powietrznego - w Polsce, Rosji i USA - Krzychuzokecia: "Na pierwszej linii frontu" - Salon24