piątek, 23 stycznia 2009

Salon Niezależnych

POK



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 500
Skąd: Toronto

PostWysłany: Sob Mar 10, 2007 1:40 pm Temat postu: Piknie ... Odpowiedz z cytatem

Piknie ...

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pierwsza_strona_070310/pierwsza_strona_a_1.html

Cytat:
Kilkanaście tysięcy Żydów z Izraela domaga się potwierdzenia polskiego obywatelstwa. Są byłymi obywatelami II RP lub ich potomkami. Nikt nie ukrywa, że w młodych Izraelczykach - którzy nie mówią słowa po polsku - wcale nie obudziła się nostalgia za krajem przodków. Zależy im po prostu na uzyskaniu wyjątkowo atrakcyjnego paszportu Unii Europejskiej. I nie tylko im.


Hmmm ... jak ja sie staralem o obywatelstwo kanadyjskie, to mialem m.in. spotkanie z "sedzia obywatelskim" ktory sprawdzil mnie (m.in), czy znam (przynajmniej jako tako) jeden z oficjalnych jezykow Kanady ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
007



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 146
Skąd: Palo Alto, CA

PostWysłany: Sob Mar 10, 2007 3:31 pm Temat postu: w Kanadzie jest tak samo Odpowiedz z cytatem

POK napisał:
Piknie ...

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/pierwsza_strona_070310/pierwsza_strona_a_1.html

Cytat:
Kilkana�cie tysi�cy ŝyd�w z Izraela domaga si� potwierdzenia polskiego obywatelstwa. S� by�ymi obywatelami II RP lub ich potomkami. Nikt nie ukrywa, şe w m�odych Izraelczykach - kt�rzy nie m�wi� s�owa po polsku - wcale nie obudzi�a si� nostalgia za krajem przodk�w. Zaleşy im po prostu na uzyskaniu wyj�tkowo atrakcyjnego paszportu Unii Europejskiej. I nie tylko im.


Hmmm ... jak ja sie staralem o obywatelstwo kanadyjskie, to mialem m.in. spotkanie z "sedzia obywatelskim" ktory sprawdzil mnie (m.in), czy znam (przynajmniej jako tako) jeden z oficjalnych jezykow Kanady ...


Dziwie sie ze p. POK, ktory jest zawsze pierwszy by nadawac legitymizacje pulapce paszportowej poniewaz "Kanada i USA tez domaga sie ich paszportow od swych obywateli" (wygodnie zapominajac przypomniec nam jak wielu z tych obywateli odziedziczylo swoje obywatelstwo po kontrolowanej przez ZSRS Kanadyjskiej Republice Ludowej), zdaje sie nie zauwazac ze tym razem istotnie w Kanadzie jest tak samo.

Kazde panstwo stawia okreslone warunki dla nabycia obywatelstwa przez naturalizacje, i znajomosc jezyka i kultury jest wsrod nich niezmiennie na czolowym miejscu. Jednakze nabycie obywatelstwa przez urodzenie lub pochodzenie jest obwarowane znacznie slabszymi warunkami i jak dobrze wiemy zarowno obywatelstwo kanadyjskie jak i amerykanskie posiada wiele osob ktore w jezyku Szekspira (lub Rabelais) slowa nie potrafia powiedziec.

Oczywiscie wiele panstw posiada racjonalne ograniczenia do nabywania obywatelstwa przez pochodzenie, jak np. liczba generacji poza krajem i powiazania z nim, do ktorych znajomosc jezyka moze sie tez zaliczac. Dlatego np. Wlochy niedawno nadaly obywatelstwo Robertowi De Niro, bo niewystarczajaca byla ciaglosc generacji przez pochodzenie od jego wloskich przodkow.

Jednak jak wielokrotnie bylo juz walkowane w Salonie, do takich panstw nie zalicza sie Krapolistan: w charakterystycznym dla tamtej kultury przejawie irracjonalnosci ich obywatelstwo dziedziczy sie przez pochodzenie teoretycznie w nieskonczonosc bowiem jest zdefiniowane rekursywnie - jest nabywane jesli jeden z rodzicow je posiadal. I w ich obecnym prawie nie ma ani slowa o wymogu w tym trybie znajomosci jezyka. Jak juz wytlumaczylem niedawno p. Bolko, w kulturze Zachodu prawo to jest to co jest napisane na papierze - jesli krapole tak sobie to obywatelstwo na papierze zapisali, to niech teraz konsekwentnie to egzekwuja, a nie ciagle kwekaja ze ich ktos ciagle wykorzystuje, bo albo niecni Zydzi nie znajacy "Roty" sie paszportow domagaja, albo niecna Polonia paszportow nie chce i benefity u "Macierzy" pobiera, itp. itd.

Reasumujac punkt widzenia p. POK - jesli Krapolistan domaga sie ichnich paszportow od nieznajacych jezyka polskiego obywateli Zachodu, to jest to O.K., bo Kanada i USA robia tak samo, ale jak Zydzi chca prawnie przyslugujacych im paszportow bo durni krapole zapomnieli nalozyc odpowiednich warunkow na dziedziczenie obywatelstwa to desekracja relikwi narodowych i larum.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
staryw



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 943
Skąd: Australia

PostWysłany: Nie Mar 11, 2007 7:24 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nic mnie bardziej nie ucieszy, jak pociągniecie przez jakiegoś zdeterminowanego Żyda mającego na to cas i środki sprawy sądowej przeciwko RP przez trzy instancje sądowe w Polsce a następnie do ECHR w Strasbourgu, w następstwie czego Krapolitania zostanie zmuszona do a)wydania mu polskiego paszportu, i b) zastanowienia się po raz pierwszy od 1918 roku nad jaskrawym idiotyzmem dziedziczenia obywatelstwa polskiego w nieskończoność - bez opcji opt-out.

Nie wiem, czy dostępne są odpowiednie dane na temat stopy przyrostu naturalnego, ale moze by pan, panie 007, pokusił się o policzenie chocby z grubsza kiedy liczba obywateli RP przekroczy pierwszy miliard (10^9)?

Panie POK - no to jak to jest właściwie? Jak obywatele USA, Australii i Kanady mają sobie wedle życzenia Warszawy wyrabiać paszporty polskie, bo odziedziczyli obywatelstwo, to dobrze. Jak obywatele Izraela chcą sobie wyrabiać paszporty polskie, bo odziedziczyli obywatelstwo polskie (na podstawie tego samego prawa co tamci), to niedobrze? Opłaty paszportowe od Aryjczyków - dobrze. Opłaty paszportowe od Żydów - bardzo niedobrze?

Dlaczego? Mógłby pan to rozwinąc?

Czy panu może chodzi o to, że polskich paszportów w rękach tych z US,CA i AU Warszawa sobie życzy, a w rękach tych tych z IL sobie nie życzy? A jakby nawet sobie nie życzyła, to co z tego? Jak te życzenia mają się do konstytucyjnej równości obywateli polskich wobec prawa?

Znaczy, pan proponuje aby pieprzyć całe polskie prawo w długi bambus swedle swobodnego uznania waaadzy państwowej, bo ważniejsze od prawa jest ŻYCZENIE WARSZAWY? Fajna taka demokracja życzeniowa, kiedyś to się nazywało dyktatura.

_________________
Stary Wiarus
staryw@hotmail.com
staryw@NOSPAMgmail.com [remove NOSPAM]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kermit



Dołączył: 25 Paź 2004
Posty: 234

PostWysłany: Nie Mar 11, 2007 8:36 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

staryw napisał:
Panie POK - no to jak to jest właściwie? Jak obywatele USA, Australii i Kanady mają sobie wedle życzenia Warszawy wyrabiać paszporty polskie, bo odziedziczyli obywatelstwo, to dobrze. Jak obywatele Izraela chcą sobie wyrabiać paszporty polskie, bo odziedziczyli obywatelstwo polskie (na podstawie tego samego prawa co tamci), to niedobrze? Opłaty paszportowe od Aryjczyków - dobrze. Opłaty paszportowe od Żydów - bardzo niedobrze?


Pokrewne pytanie: co z obywatelami II RP ktorzy mieszkali na Kresach, nie sa narodowosci polskiej, ale tez nie byli obywatelami ZSRR? Na przyklad Ukranicami z SS Galizien ktorzy w 1944 roku uciekli na zachod i ich dziecmi? Co robi polski urzednik jesli widzi podrozujacego na kanadyjskim paszporcie Jana Litwinczuka urodzonego we Lwowie, a co jesli widzi urodzonego we Lwowie Iwana Łytwynczuka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
staryw



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 943
Skąd: Australia

PostWysłany: Pon Mar 12, 2007 6:01 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kermit napisał:

Pokrewne pytanie: co z obywatelami II RP ktorzy mieszkali na Kresach, nie sa narodowosci polskiej, ale tez nie byli obywatelami ZSRR? Na przyklad Ukranicami z SS Galizien ktorzy w 1944 roku uciekli na zachod i ich dziecmi? Co robi polski urzednik jesli widzi podrozujacego na kanadyjskim paszporcie Jana Litwinczuka urodzonego we Lwowie, a co jesli widzi urodzonego we Lwowie Iwana Łytwynczuka?


Niespecjalnie czuję ten problem, o jakiej liczbie takich potencjalnych przypadkow mówimy? Czy móglby pan rozwinać tą myśl nieco obszerniej, panie Kermit?

Moim zdaniem ryzyko uznania za obywateli polskich potomków ex-obywateli II RP nie będących nardowościowo (etnicznie) Polakami, jest o tyle niewielkie że nigdzie nie jest wyryte w kamieniu, że Polska ma być w 100% etnicznie polska, zaś wszycy 'obcy' o etnicznych korzeniach ukrainskich, litewskich, tatarskich, łemkowskich, kaszubskich, łużyckich, śląskich, orawskich, huculskich albo mają sie wynarodowić i przerobić na 120% Polaków, albo zabierać się won. Nie znam źadnego kraju w 100% monoetnicznego, nawet niezykle szownistyczna pood tym względem Japonia ma kilka mniejszości etnicznych.

Potomstwo ukrainskich SS-manow z SS-Division "Hałyczyna" (Galizien)? Hmmm... A ileż by miało być tego potomstwa i w jakim wieku? Ponadto myślę, źe jak ktoś miał coś poważnego na sumieniu, to po wojnie zmiatał jak najdalej z Europy, zamiast czekać, aż go NKWD znajdzie. Jego dzieci jak myślę, też się już do Europy, a specjalnie Wschodniej, nie będą garnąć. Za duże ryzyko osobistego spotkania z ofiarami lub ich potomstwem.
_________________
Stary Wiarus
staryw@hotmail.com
staryw@NOSPAMgmail.com [remove NOSPAM]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kermit



Dołączył: 25 Paź 2004
Posty: 234

PostWysłany: Pon Mar 12, 2007 8:56 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

staryw napisał:
o jakiej liczbie takich potencjalnych przypadkow mówimy?

Nie wiem. Podaje to raczej jako przyklad prawnego labiryntu w jaki Polska sama siebie zapedzila, nawet gdyby to mialo dotyczyc jednej tylko osoby, to to jest o jedna zbyt wiele.

Znam osobiscie pewnego pana, ktory urodzil sie we Lwowie i w roku 1939 uciekl przez Rumunie a pozniej trafil do Armii Andersa i w koncu wyemigrowal do USA, paszportu PRL-owskiego oczywiscie nie mial i do Polski zaczal jezdzic, calkiem czesto, dopiero po 1989 roku. Musze sie go spytac, jak go traktowali polscy straznicy graniczni. Podejrzewam, ze nie zadali od niego polskiego paszportu bo ma niepolsko brzmiace imie i nazwisko (akurat jest Zydem ale w Armii Andersa byli tez Bialorusini, Ukraincy i Ormianie; dla Andersa byli oni po prostu polskimi obywatelami bez wzgledu na to czy dobrze mowili po polsku i w jakiej swiatyni modlili sie do swojego Boga).
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
007



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 146
Skąd: Palo Alto, CA

PostWysłany: Nie Mar 18, 2007 1:11 pm Temat postu: exponential growth Odpowiedz z cytatem

staryw napisał:
Nie wiem, czy dost�pne s� odpowiednie dane na temat stopy przyrostu naturalnego, ale moze by pan, panie 007, pokusi� si� o policzenie chocby z grubsza kiedy liczba obywateli RP przekroczy pierwszy miliard (10^9)?


Z przyjemnoscia.

Ciekawym aspektem tego problemu jest ze w klasycznym rozmnazaniu plciowym, jedna para rodzicow musi miec srednio wiecej niz 2 dzieci by populacja rosla. Model propagacji polskiego obywatelstwa odpowiada jednak rozmnazaniu bezplciowemu, bo jeden polski rodzic (przy drugim niepolskim) i dwojgu dzieciach daje juz podwojenie populacji obywateli polskich.

Szczegolowa kinetyka wzrostu zalezala bedzie od szeregu parametrow, w szczegolnosci od "outbreeding rate", t.j. jaki procent populacji bedzie sie rozmnazal w parach mieszanych z cudzoziemcami, gdzie nastepuje tak znaczne przyspieszenie.

Dla przykladu zalozmy nastepujace parametry (w bardzo uproszczonym modelu):
37000000 krapoli ze 100% outbreeding rate = 0;
10000000 Polonii z 10% outbreeding rate = 0 (niedawna emigracja) i
90% outbreeding rate = 100 (zasymilowani);
Srednio 2.5 dziecka na pare.

Wg nastepujacej formuly z Excel, wynika ze 10^9 (a dokladnie 994873047) zostanie osiagniete juz po pieciu generacjach:
=38000000*(2.5/2)^5+9000000*(2.5)^5

Zdecydowana wiekszosc z tego, bo az 878906250 nastapi za granica w wyniku outbreeding.

Przy powolniejszym przyroscie (2.2 dziecka na pare), potrzeba bedzie 6 generacji:
=38000000*(2.2/2)^6+9000000*(2.2)^6
1087738454
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
POK



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 500
Skąd: Toronto

PostWysłany: Sro Mar 21, 2007 5:59 pm Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4001931.html

Cytat:
Córka Jacka Kaczmarskiego ma problem z otrzymaniem polskiego obywatelstwa

Ewa Milewicz2007-03-21, ostatnia aktualizacja 2007-03-21 07:41

Dziewiętnastoletnia Patrycja, córka barda "Solidarności" Jacka Kaczmarskiego, zaczęła starać się w maju 2006 roku o polskie obywatelstwo. Do dziś go nie otrzymała. Nie studiuje i nie pracuje, bo nie ma obywatelstwa. Boi się deportacji.


Nie pomaga nawet to, że przyjaciele jej zmarłego w 2004 r. ojca zajmują najważniejsze stanowiska w państwie.

Kaczmarski bywał nazywany bardem "Solidarności", choć zaczął śpiewać wcześniej, jeszcze przed jej powstaniem. - Jego piosenka "Obława", którą napisał w wieku 17 lat, była głosem budzącej się do życia opozycji demokratycznej - mówił w zeszłym tygodniu poseł PiS Jacek Kurski, prezentując Sejmowi uchwałę upamiętniającą 50. rocznicę urodzin Kaczmarskiego.

Najbardziej znaną piosenką śpiewaną przez Kaczmarskiego były jednak "Mury". Słowa: "A mury runą, runą, runą i pogrzebią stary świat" dodawały ducha ludziom "S" w stanie wojennym i w latach 80.

Poeta w 1990 r. wrócił z emigracji w Niemczech do Polski, by w połowie lat 90. ponownie wyjechać. Tym razem do Australii. Razem z nim wyjechała jego sześcioletnia córka Patrycja.

Jako dziewięcioletnia dziewczynka tak opowiadała "Gazecie" o tym wyjeździe: "Tatuś powiedział, że jest zmęczony i jedziemy do Australii, bo tam się żyje inaczej. Tatuś pisał piosenki i śpiewał, więc ciągle nie było go w domu, a jak był, to spał albo krzyczał, że mu nie daję spać. Mama także chciała jechać do Australii, bo była zmęczona tym śpiewaniem, spaniem i krzyczeniem. Powiedziała, że w Australii tatuś będzie miał więcej czasu dla dziecka, czyli dla mnie".

Jeszcze przed wyjazdem z Polski mama Patrycji zrzekła się obywatelstwa polskiego w imieniu małej córki.

Kaczmarski miał raka krtani. Stracił głos. Zmarł w 2004 r. Patrycja w zeszłym roku postanowiła wrócić do Polski. - Tutaj mam większość rodziny. Tutaj widzę swoją przyszłość. Cenię polską kulturę - mówi.

Złożyła w maju 2006 r. wniosek do wojewody mazowieckiego o przyznanie obywatelstwa polskiego. I nic. - Postępowanie w tej sprawie intensywnie się toczy - zapewnia "Gazetę" Marcin Wodziński z urzędu wojewody. Dodaje, że sprawa jest skomplikowana prawnie i trafiła do MSZ.

Rzeczywiście, trafiła tam w sierpniu zeszłego roku. MSZ też uważa, że sprawa jest skomplikowana prawnie. Wskazuje na prezydenta, który mógłby ją załatwić. - Jesteśmy w kontakcie z panią Patrycją. Zależy nam na tym, aby skutecznie jej pomóc - mówi Andrzej Sadoś, rzecznik MSZ.

Piosenki Kaczmarskiego "stały się symbolem i swoistym akompaniamentem naszej drogi do wolności i niepodległości". "Sejm RP stwierdza, że Jacek Kaczmarski dobrze zasłużył się Ojczyźnie" - powiedzieli posłowie tydzień temu w uchwale. Jacek Kurski (PiS), inicjator uchwały: - Byłoby ironią historii, gdyby córka poety, który dla Polski zaśpiewał się na śmierć, nie mogła dostać obywatelstwa. Zajmę się tym - obiecał wczoraj.

Córka Kaczmarskiego śpiewa. M.in. piosenki ojca. We wrześniu zeszłego roku śpiewała nawet w Pałacu Prezydenckim na uroczystości 30-lecia KSS KOR. Nie studiuje, bo nie ma obywatelstwa. Nie pracuje, bo nie ma obywatelstwa. Boi się deportacji.

Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
staryw



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 943
Skąd: Australia

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 5:06 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[quote="POK"]http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4001931.html

Cytat:
Córka Jacka Kaczmarskiego ma problem z otrzymaniem polskiego obywatelstwa

Ewa Milewicz2007-03-21, ostatnia aktualizacja 2007-03-21 07:41

Dziewiętnastoletnia Patrycja, córka barda "Solidarności" Jacka Kaczmarskiego, zaczęła starać się w maju 2006 roku o polskie obywatelstwo. Do dziś go nie otrzymała. Nie studiuje i nie pracuje, bo nie ma obywatelstwa. Boi się deportacji.





GW rozpacza piórem Ewy Milewicz, że córka Jacka Kaczmarskiego nie ma obywatelstwa polskiego i obawia się deportacji z Polski. Ale to się kupy nie trzyma.

Ponieważ w Polsce na przepisach o obywatelstwie polskim na ogół nikt się nie zna, a dziennikarze najmniej, nie sposób dojść z emocjonalnego artykułu Milewicz w GW, o co jej naprawdę chodzi. Żeby skomentować, czy córka Jacka Kaczmarskiego naprawdę nie ma polskiego obywatelstwa, to trzeba by przedtem wiedzieć parę rzeczy:


1. Kiedy konkretnie, i gdzie, żona Kaczmarskiego (druga - Ewa) miałaby się jakoby zrzec sie obywatelstwa polskiego w imieniu własnym i małoletniej córki? Nie można zrzec się obywatelstwa w imieniu małoletniego dziecka bez zrzeczenia się własnego obywatelstwa. Zrzeczenie się polskiego obywatelstwa w Polsce, przez obywatela polskiego stale tam zamieszkałego, jest zasadniczo niewykonalne.

2. W prawie polskim, w ogóle nie można się zrzec obywatelstwa polskiego jeśli się nie ma obywatelstwa innego państwa albo pisemnej promesy jego uzyskania. Nie da się zrzec obywatelstwa polskiego i zostać bez żadnego obywatelstwa, czyli bezpaństwowcem. Skąd Ewa K. mialaby była mieć około 1995 roku jakieś inne obywatelstwo?

3. Jeśli Ewa mialaby się zrzec w imieniu własnym i córki obywatelstwa polskiego, żeby uzyskać inne, np. niemieckie, bo w Niemczech wymagano do niedawna przy naturalizacji zrzeczenia się innych posiadanych obywatelstw, to obie mają obywatelstwo niemieckie. Jak tak, to w ogóle nie ma sprawy - córka jest wtedy obywatelką państwa członkowskiego Unii Europejskiej i w Unii może mieszkać, gdzie zechce. Może Patrycja po prostu nie chce się przyznać, że choć córka polskiego patriotycznego barda, to obywatelstwo ma niemieckie?

4. Jeśli Ewa naturalizowała siebie i małoletnią córkę w Australii, to nie zrzekała się w tym celu obywatelstwa polskiego, bo w Australii nie ma i nigdy nie było takiego obowiązku ani potrzeby przy naturalizacji. Jak ktoś w momencie naturalizacji miał inne obywatelstwo, to po naturalizacji automatycznie miał podwójne, na co prawo austraklijskie od zawsze zezwalało. Zrasztą jeśli Patrycja ma obywatelstwo australijskie, Polska moglaby jej dać w pięć minut Kartę Stałego Pobytu Cudzoziemca.

5. Gdzie urodziła się Patrycja, i jakie obywatelstwo lub obywatelstwa miała w chwili urodzenia?

6. Czy istnieje formalny polski dokument z podpisem Prezydenta RP 'zwalniający' Ewę z obywatelstwa polskiego? Konstytucyjnie (art.137) wymagana jest w Polsce zgoda Prezydenta RP na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego na własny wniosek obywatela. Jeśli Warszawa nie jest w stanie przedstawić kopii takiego dokumentu, to Patrycja nigdy skutecznie nie straciła obywatelstwa polskiego. Wtedy panna powinna wziąć sobie adwokata, żeby przymusił władze polskie do wydania jej polskiego paszportu i formalnergo potwierdzenia obywatelstwa.

7. Jeśli rzekomi dawni kumple tatusia, dziś na "najwyższych stanowiskach w państwie", nie potrafią córce tego załatwić w dwa tygodnie, to znaczy że nie chcą.
Jeśli niechcą, to z jakich powodów? No i naturalnie diabła warte to całe ich rzekome dawne kumpelstwo z Kaczmarskim, bo rzecz jest do zalatwienia drogą jednej rozmowy z prezydentem. Prezydent RP może nadać obywatelstwo polskie komu zechce i kiedy zechce, w czysto uznaniowym trybie, bez podawania przyczyn i trzymania się jakichkolwiek terminów. Decyzja o nadaniu obywatelstwa polskiego ustawowo należy do Prezydenta RP działającego osobiście jako suweren, jest bezapelacyjna i niezaskarżalna, tak samo jak decyzje Prezydenta RP o nadaniu odznaczeń lub skorzystaniu z prawa łaski.

8. Jakie obywatelstwo Patrycja ma teraz, i na jakich dokumentach podróżuje? Niemieckich? Australijskich? Ja nic nie wiem o tym, by Kaczmarski się naturalizował w Australii, ale to zupełnie niewykluczone, bo był tu przez kilka lat w czasie, kiedy okres kwalifikacyjny do nabycia obywatelstwa Australii wynosił zaledwie dwa lata. Do podania naturalizacyjnego na ogół wpisuje się współmałżonka i dzieci, standardem, jest, że cała rodzina nabywa obywatelstwo australijskie razem. Jeżeli Kaczmarski miał obywatelstwo Australii, to Ewa i Patrycja też je prawdopodbnie orzymały.

9. Gdzie jest obecnie Ewa, dawniej Kaczmarska, która miała wg Ewy Milewicz w imieniu małoletniej córki zrzec się obywatelstwa polskiego? Czemu jej nie znaleziono i nie zapytano, w czym rzecz i na czym mają polegać te rzekome tajemnicze trudnosci z obywatelstwem?



Ogólnie - fatalny kawalek duszosczypatielnego dziennikarstwa brukowego Gaz Wyb i czeski film - nikt nic nie wie. Ja myślę, że jest tak, że dziewczyna zapewne ma jakieś inne obywatelstwo, niemieckie i/lub australijskie, tylko wstydzi sie powiedzieć, bo z tylko sobie wiadomych powodów uważa, że jej to jakąś ujmę przynosi

_________________
Stary Wiarus
staryw@hotmail.com
staryw@NOSPAMgmail.com [remove NOSPAM]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Kermit



Dołączył: 25 Paź 2004
Posty: 234

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 12:32 pm Temat postu: Odpowiedz z cytatem

staryw napisał:
Ogólnie - fatalny kawalek duszosczypatielnego dziennikarstwa brukowego Gaz Wyb i czeski film - nikt nic nie wie. Ja myślę, że jest tak, że dziewczyna zapewne ma jakieś inne obywatelstwo, niemieckie i/lub australijskie, tylko wstydzi sie powiedzieć, bo z tylko sobie wiadomych powodów uważa, że jej to jakąś ujmę przynosi

Z tym czeskim filmem trafil Pan lepiej niz sie Panu wydawalo. Patrycja moze takze miec obywatelstwo czeskie, bo tak naprawde nazywa sie Patrycja Volny, po pierwszym mezu matki, ktory byl Czechem. Tak w kazdym razie twierdzi kilka stron internetowych. Ale w innym wywiadzie sama twierdzi ze "To mama wymyśliła, że nazwisko Volny, bo za granicą łatwiej się wymawia".

Polapac sie w tym nie sposob.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Gucio



Dołączył: 30 Gru 2003
Posty: 773

PostWysłany: Czw Mar 22, 2007 7:25 pm Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Polapac sie w tym nie sposob.


Ale pewniak 110%, ze "Kaczmarski" zaden anglojezyczny nie wymowi, a Volny tak. Wink
Sam mam bardzo ladne polskie nazwisko i jeszcze nigdy, od ponad cwierc wieku zaden angol nie potrafil tego wymowic (celowo pisze przez male 'a').
Uroczo postapila pani, ktora przed rozmowa telefoniczna upewnila sie co do mojej tozsamosci: "are you Mr...ah... G-something?" Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Karol



Dołączył: 18 Lis 2003
Posty: 141
Skąd: Ontario, Canada

PostWysłany: Wto Mar 27, 2007 3:01 pm Temat postu: Odpowiedz z cytatem

staryw wrote:
Cytat:
Kiedy konkretnie, i gdzie, żona Kaczmarskiego (druga - Ewa) miałaby się jakoby zrzec sie obywatelstwa polskiego w imieniu własnym i małoletniej córki?


http://interwencja.interia.pl/wczoraj/news?inf=887582
Cytat:
Polska nie dla Kaczmarskiej?
26.03.2007


Patrycja Kaczmarska walczy o polskie obywatelstwo. Córka Jacka Kaczmarskiego, chce żyć i tworzyć w ojczyźnie swojego ojca. Niestety, jej matka 15 lat temu zrzekła się obywatelstwa, dlatego Patrycji grozi deportacja. Urzędnicy nie potrafią powiedzieć, czy kobieta odzyska obywatelstwo. Co stoi na przeszkodzie?

- Boję się, że mnie deportują, a to kompletnie zrujnowałoby moje plany - mówi Patrycja Kaczmarska, córka słynnego poety i pieśniarza, Jacka Kaczmarskiego. Jej ojciec stał się symbolem Polski walczącej z komuną.

Dziewiętnastoletnia Patrycja od 10 miesięcy bezskutecznie stara się o przywrócenie obywatelstwa polskiego.

- To nie jest niedopatrzenie urzędników. Sytuacja jest skomplikowana - mówi Maksym Gołoś, rzecznik prasowy Wojewody Mazowieckiego.

Sprawą kłopotów Patrycji Kaczmarskiej z przywróceniem obywatelstwa zaskoczeni i zdziwieni są politycy każdej opcji.

- Taka sprawa powinna zostać załatwiona w 2 dni. Nie rozumiem dlaczego córka wielkiego Polaka, wielkiego człowieka, który jest dla naszego pokolenia symbolem musi walczyć z murem urzędniczej bezduszności - dziwi się Paweł Graś, poseł Platformy Obywatelskiej.

- Do 18 roku życia nie wiedziałam, że nie mam polskiego obywatelstwa. Miałam polski paszport, który był ważny do 2002 r. Nie miałam pojęcia, że matka zrzekła się obywatelstwa, także w moim imieniu - mówi Patrycja Kaczmarska.

Gdy miała kilka lat, jej mama zrzekła się obywatelstwa w 1992 roku w konsulacie polskim w Monachium. Automatycznie obywatelstwo polskie utraciła wtedy też Patrycja. Kobiety wyemigrowały wraz z Jackiem Kaczmarskim do Australii. Dziś Patrycja oficjalnie nosi nazwisko po matce - Wolny.

Bajeczna Australia nie była dla Patrycji rajem. Nie odpowiadała jej zarówno mentalność, jak i kultura Australijczyków.

- Byłam zaskoczona i zachwycona poziomem polskiej sztuki. Jest na zupełnie innym poziomie niż australijska. Chciałabym się w niej obracać, to jest dla mnie wyzwanie - mówi Patrycja Kaczmarska.

Patrycja już od 10 miesięcy jest w Polsce. Koncertuje, pisze wiersze. Bezskutecznie stara się w polskich urzędach o przywrócenie obywatelstwa. Urząd Wojewódzki przekazał jej dokumentację aż do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

- Na tym etapie nie jest możliwe abym mógł stwierdzić, czy zostanie przywrócone obywatelstwo polskie Patrycji Kaczmarskiej - mówi Maksym Gołoś, rzecznik prasowy Wojewody Mazowieckiego.

Najprawdopodobniej sprawa trafi do Prezydenta Rzeczpospolitej. Jak na razie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle córka barda Solidarności będzie miała polskie obywatelstwo. *

* skrót materiału

Reporter: Adam Bogoryja - Zakrzewski
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
staryw



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 943
Skąd: Australia

PostWysłany: Sro Mar 28, 2007 6:12 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

http://w_temacie_maci.salon24.pl/index.html


Szalenie mi przykro, ale historia 19-letniej Patrycji Wolny, córki Jacka Kaczmarskiego, która jakoby nie ma obywatelstwa polskiego i obawia się deportacji z Polski, całkiem nie trzyma się kupy.

Cytat:

http://interwencja.interia.pl/wczoraj/news?inf=887582

"Gdy miała kilka lat. jej mama zrzekła sie obywatelstwa w 1992 roku w konsulacie polskim w Monachium. Automatycznie obywatelstwo polskie utraciła wtedy też Patrycja. Kobiety wyemigrowały wraz z Jackiem Kaczmarskim do Australii. Dziś Patrycja oficjalnie nosi nazwisko po matce - Wolny."

"Do 18 roku życia nie wiedziałam, że nie mam polskiego obywatelstwa. Miałam polski paszport, ktory był ważny do 2002 r.. Nie miałam pojęcia, że matka zrzekła się obywatelstwa, także w moim imieniu - mówi Patrycja Kaczmarska."




Rok 1992 rok to jest okres, kiedy (obowiązująca do dziś) gomułkowska ustawa o obywatelstwie polskim z dnia 15 lutego 1962 roku nie miała jeszcze większości poprawek, wprowadzonych do niej później, jak też i przejściowy okres konstytucyjny, przed uchwaleniem Konstytucji RP z 1997 roku.

Niemniej, tak czy owak, obywatelstwa polskiego - w 1992 roku, przedtem, potem, ani w ogóle NIGDY nie można się było skutecznie zrzec mocą lokalnej decyzji urzędnika w polskim konsulacie. ZAWSZE musiała być na ten temat decyzja na piśmie z Warszawy, w sprawie zgody na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego wyrażonej przez państwo, jaka jest konieczną przesłanką skuteczności prawnej utraty obywatelstwa polskiego.

Istnieje cała sterta orzecznictwa najwyższych sądów w państwie:

wyrok Sądu Najwyższego z dn. 17 września 2001 r.,
sygnatura III RN 56/01,

dwa wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z dn. 27 października 2005 r., sygnatury II OSK 1001/05 i II OSK 965/05,

wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z dn. 14 października 2005 r., sygnatura II OSK 267/05


w myśl wyroków SN i NSA, zgoda na zrzeczenie sie obywatelstwa polskiego jako przesłanka utraty obywatelstwa polskiego na podstawie ustawy z dnia 15 lutego 1962 r. o obywatelstwie polskim (Dz.U. nr 10 poz. 49 ze zm., tekst jednolity Dz.U. 2000 nr 28 poz. 353 ze zm.) musi mieć charakter aktu indywidualnego i skierowanego do określonego adresata.

Kopię takiej indywidualnej decyzji w sprawie Ewy Wolny, matki Patrycji, Warszawa albo ma, albo nie ma.

Jeśli ma, to kopia może znajdować sie w archiwum Kancelarii Prezydenta RP, w archiwum MSZ, w archiwum dawnego Departamentu Obywatelstwa MSWiA, albo w archiwum Urzędu Repatriacji i Cudzoziemców, który przejął ten zakres kompetencji od MSWiA. Jeśli Warszawa ma taką kopię, to niech pokaże. Jeśli nie ma, to niech się od... od Patrycji Wolny/Kaczmarskiej i wyda jej paszport polski, bo establishment urzędowy nie ma żadnych szans na udowodnienie, że panna nie jest obywatelką polską.

Na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego zawsze trzeba było w Polsce mieć formalną zgodę - do 1989 roku od Rady Państwa, a po 1989 roku od Prezydenta RP. Jeśli takiej zgody udzielono, to wydawano imienną decyzję na piśmie, że wnioskodawca (i jego małoletnie dzieci objęte wnioskiem) utracił obywatelstwo polskie od podanej w decyzji daty. Jeżeli Ewa Wolny zrzekła się obywatelstwa polskiego w 1992 roku w imieniu własnym i małoletniej córki, a córka dziś twierdzi, że nic o tym nie wie, i chce dostać potwierdzenie obywatelstwa polskiego i polski paszport, to ciężar dowodu spoczywa nie na Patrycji, tylko na Warszawie.

Jeśli Warszawa nie chce wydać Patrycji polskiego paszportu, musi udowodnić dokumentami, że zrzeczenie się obywatelstwa polskiego przez jej matkę w 1992 roku było skuteczne prawnie.

Jeżeli Warszawa nie jest w stanie przedstawić kopii dokumentu z 1992 roku z podpisem Lecha Wałęsy (lub formalnie upoważnionej przez niego osoby), wyrażającego zgodę na zrzeczenie się obywatelstwa polskiego przez Ewę Wolny, matkę Patrycji, oraz archiwalnego dziennika podawczego Kancelarii Prezydenta, z którego jednoznacznie wynika, że Wałęsa rzeczywiście taki dokument wtedy podpisał, to utrata obywatelstwa jest nieudowodniona, a zasada dobrodziejstwa wątpliwości działa na korzyść Patrycji, która musi być w takim razie uważana za obywatelke polską.

Półpiśmienny establishment urzędowy Rzeczypospolitej już parę razy przejechał się w polskich sądach na przypadkach zbiorowego pozbawiania obywatelstwa polskiego (na mocy tajnych, nigdzie nie opublikowanych uchwał Rady Panstwa PRL) osób "wyjechanych" z PRL po 1968 roku oraz Ślązaków emigrujących z PRL do Niemiec. Sąd Najwyższy i Naczelny Sąd Administracyjny orzekły, że aby utrata obywatelstwa polskiego była prawnie skuteczna, osoba tracąca obywatelstwo musi otrzymać pisemną, indywidualną, zaadresowaną do niej decyzję. W każdym innym wypadku, rzekoma utrata obywatelstwa polskiego jest nieskuteczna prawnie. Efekt wyroków SN i NSA jest taki, że, jeśli Warszawa chce opierać jakąkolwiek decyzję administracyjną (np. o odmowie wydania paszportu) na tym, że ktoś utracił obywatelstwo polskie, to musi być w stanie udowodnić, że je naprawdę utracił.

W tej sprawie będzie w końcu musiał orzec sąd, a nie półpiśmienni urzędnicy. Patrycja Wolny powinna wynająć adwokata i zażądać paszportu polskiego. Jeżeli półpiśmienny establishment uważa, że Patrycja utraciła polskie obywatelstwo, to będzie miał możność udowodnienia tego przed sądem. Wątpliwości będą musiały być tłumaczone na korzyść Patrycji. Mam niedoparte wrażenie, że utraty obywatelstwa polskiego Patrycji Wolny polski establishment urzędniczy prawdopodobnie nie jest w stanie udowodnić, i nie wie, co ma z tym fantem zrobić, więc na wszelki wypadek rozpaczliwie mataczy i ugania się za własnym ogonem, żeby się nie wydało, że nie wie.

Jeżeli Patrycja miała paszport polski do 2002 roku, to znaczy, że paszport był wydany w 1992 roku. To jest kolejny punkt nie trzymający się kupy - konsulat załatwił zrzeczenie obywatelstwa polskiego, a jednocześnie wydano dziecku polski paszport ważny na 10 lat?

Typowy scenariusz zrzekania się obywatelstwa polskiego przez Polaka w Niemczech, to zrzeczenie się obywatelstwa polskiego w toku nabywania obywatelstwa niemieckiego, ponieważ prawo niemieckie czyniło (do niedawna) rezygnację z innych obywatelstw warunkiem nabycia obywatelstwa niemieckiego. W 1992 r. było prawnie niemożliwe - i w 2007 r. dalej jest prawnie niemożliwe - zrzeczenie się obywatelstwa polskiego bez posiadania innego obywatelstwa, albo co najmniej pisemnej promesy jego przyznania. Ani wtedy nie można było, ani teraz nie można zrzec się obywatelstwa polskiego tak, by zostać bezpaństwowcem.

Nie jest wykluczone, że Ewa Wolny, a z nią Patrycja jako jej małoletnia córka, zrzekły się formalnie obywatelstwa polskiego w 1992 roku, i otrzymały obywatelstwo niemieckie. Półpiśmienny establishment urzędniczy mógłby to bez trudu sprawdzić oficjalnie, poprzez skierowanie oficjalnego zapytania do ambasady niemieckiej w Warszawie. Jeśli Patrycja ma obywatelstwo niemieckie, czyli unijne, to może mieszkać i pracować w Polsce bez łaski establishmentu.

Nie jest wykluczone, że w atmosferze ogólnego bezhołowia w polskich konsulatach wydano Ewie i Patrycji Wolny polskie paszporty wcześniej, przed zrzeczeniem, a następnie zapomniano (przypadkowo lub nie) o konieczności unieważnienia tych paszportów po zrzeczeniu się przez ich posiadaczki obywatelstwa polskiego.

Nie jest wykluczone, że polskie paszporty wydano Ewie i Patrycji pomyłkowo, już po zrzeczeniu się obywatelstwa, bez sprawdzenia, czy mają do tych paszportów prawo. W 1992 roku, 10-letni paszport wypisywano ręcznie na miejscu, w konsulacie, wniosku nie wysyłano do Warszawy, tak jak ma to miejsce od 2003 roku. Jeśli do konsulatu RP przychodził w 1992 roku gość i kładł na stole stary paszport PRL, polską metrykę urodzenia, wypełniony wniosek paszportowy i trzy fotografie, to konsulat wypisywał mu na tej podstawie nowy 10-letni paszport RP, bo nie było fizycznej możliwości sprawdzenia w rozsądnym czasie, czy interesant się być może kiedyś w przeszłości zrzekł obywatelstwa polskiego Komputeryzacja polskich rejestrów publicznych była w powijakach, więc konsulat w zasadzie nie miał innego wyjścia, jak wierzyć w to, co interesant napisał we wniosku paszportowym i zaświadczył wlasnoręcznym podpisem.

W każdym razie, jedyną rzeczywistą kwestią sporną w sprawie Patrycji Wolny jest: czy załatwiający tą sprawę półpiśmienny establishment urzędniczy cierpi na analfabetyzm pierwotny, czy wtórny?

No i skąd się bierze ta zajadłość polskich urzędników, by koniecznie zapobiec, nie pozwolić, nie dać, zgnoić? Potem półpiśmienny establishment urzędowy okropnie się dziwi, że wykształcona młodzież głosuje nogami i emigruje, nie chcąc mieć z tak nieprofesjonalną administracją państwową nic do czynienia.

_________________
Stary Wiarus
staryw@hotmail.com
staryw@NOSPAMgmail.com [remove NOSPAM]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
POK



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 500
Skąd: Toronto

PostWysłany: Sob Mar 31, 2007 10:40 am Temat postu: Odpowiedz z cytatem

SW
Cytat:
NIGDY nie można się było skutecznie zrzec mocą lokalnej decyzji urzędnika w polskim konsulacie.


Nieprawda - oto cytat z ORIGINALNEJ ustawy obywatelskiej (nie tej z pozniejszymi poprawkami z lat 90-tych):

Cytat:
Rozdzial 4.

Wlasciwosc organow.

Art.16
1. O nadaniu, zezwoleniu na zmiane i pozbawieniu obywatelstwa polskiego orzeka Rada Panstwa.

.....
....

3. Rada Panstwa moze upowaznic Ministra Spraw Zagranicznych do udzielenia zezwolen na zmiane obywatelstwa polskiego osobom zamieszkalym za granica, jak rowniez wyrazic zgode na przekazanie przez Ministra Spraw Zagranicznych dycyzji w tych sprawach kierownikom niektorych urzedow konsularnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
staryw



Dołączył: 17 Lis 2003
Posty: 943
Skąd: Australia

PostWysłany: Sob Mar 31, 2007 8:36 pm Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat:
Nieprawda - oto cytat z ORIGINALNEJ ustawy obywatelskiej (nie tej z pozniejszymi poprawkami z lat 90-tych):

Cytat:
Rozdzial 4.

Wlasciwosc organow.

Art.16 1. O nadaniu, zezwoleniu na zmiane i pozbawieniu obywatelstwa polskiego orzeka Rada Panstwa.

.....
....

3. Rada Panstwa moze upowaznic Ministra Spraw Zagranicznych do udzielenia zezwolen na zmiane obywatelstwa polskiego osobom zamieszkalym za granica, jak rowniez wyrazic zgode na przekazanie przez Ministra Spraw Zagranicznych dycyzji w tych sprawach kierownikom niektorych urzedow konsularnych.


Znam ten fragment ustawy sprzed poprawek. To jest ogolna delegacja dla Rady Panstwa do wydania przepisow wykonawczych. Nigdy takich przepisow nie wydano, chociaz ustawa na ich wydanie pozwalala.

Albo pan poda link do przepisu wykonawczego w ktorym Rada Panstwa UPOWAZNILA a nie 'moze upowaznic' Ministra SZ, i/lub zarzadzenia ministra w ktorym ten PRZEKAZAŁ prawo decyzji, a nie 'moze wyrazic zgode na przekazanie', konsulowi generalnemu w Monachium, albo nic pan nie udowodnil...

_________________
Stary Wiarus
staryw@hotmail.com
staryw@NOSPAMgmail.com [remove NOSPAM]
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email