niedziela, 22 lipca 2012

Krótka rozprawka między baronem, wójtem i strażakiem ale bez plebana he he he

Bystry Roleks błyskawicznie nie zauważył żadnego kościółka w plenerze wiejskim he he he
Murowana remiza przysłoniła drewniany kościółek?
Toć przeca kler tyż głównie zbiegł z przysiółków:  Zambrow, Wierzchowiska, Jadowniki Mokre, Stara Wieś.

kiedyś zapytałam oswojonego leminga na modny wówczas temat;czemu Tymoszenko siedzi, a Pawlak za to samo nie? bez sekundy namysłu odpowiedział; bo się nie podzieliła. chyba nawet nie dosłyszał pytania. zasada znana wszystkim złodziejom.
ta afera (się rozejdzie po kościach-później skandal z podsłuchami, później ktoś komuś coś, jakiś rower, czy zegarek) wyszła na jaw tylko dlatego, że ktoś tam chciał więcej a nie że Pawlak boi się Sawickiego. A biorą wszyscy. Sędziowie i prokuratorzy też. Komisji hazardowej nawet nie będzie, bo już nie ma takich zwyczajów. Wawa ma rację - diabli ich nie wezmą.
via TEN OKRĘT RZYM SIĘ NAZYWA - Rolex: "Carthago delenda est, a wy bekniecie za Smoleńsk" - Salon24.

Przy okazji BTW parę porad do tłumaczeń Roleksa 

Dziwacznie brzmiąca polska wersja tytułu „Miesiąc niedziel” to po prostu fatalnie, dosłownie przetłumaczona część angielskiego idiomu: „Never in the month of Sandeys” czyli „Nigdy, przenigdy”. Należało, więc wybrać albo cały idiom, aluzją do którego jest tytuł albo tylko część zwrotu. Np. „przenigdy”. Ten „Miesiąc niedziel” nie tylko, że brzmi dziwacznie, ale dopisuje się do obszernej kolekcji kłamstw zawartych w przekładach takich tytułów, jak: „Buszujący w zbożu”, Tramwaj zwany pożądaniem”, „Motyle są wolne”. A w rzeczywistości „Uciekinier w Rye”, „Tramwaj do Desire(dzielnica Nowego Orleanu), „Rób co chcesz”. Prawidłowo przetłumaczony tytuł pokrywa się, zresztą, z przesłaniem książki. Nigdy, przenigdy nie wyrzeknę się swojej seksualności. Można zapytać, jak brzmiałby on w kulturach Dalekiego Wschodu czy Indii, w tych krajach, gdzie seks nie jest oceniany z moralnego punktu widzenia i nie stanowi grzechu. Ale wówczas nie towarzyszylibyśmy, wraz z Updikiem, rewolucji obyczajowej lat siedemdziesiątych, traktując ją z przymrużeniem oka jako realizację „odwiecznej chuci"
via Wyznania podpadniętego duszpasterza - floryda: "obok literatury" - Salon24.

A tu ostatnie przekładziki Roleksa