piątek, 19 sierpnia 2011

Rowerkiem po teoriach spiskowych


  „Realiści” bardzo chętnie posługują się spiskową teorią historii, aby utrzymać społeczeństwo w bierności. Ta teoria skutecznie wybija z głowy mrzonki, że bez zgody wszechwładnego KGB można sięgnąć po niepodległość, coś zmienić, coś zyskać. Gdy ktoś żąda od elity neosolidarności rozliczenia się z obietnic składanych w 1989 roku, mężowie stanu niepodległej RP zaczynają zachowywać się dziwnie.
Jak aktorzy, którzy „na stronie” robią oko do publiczności - zaczynają coś bełkotać: ,,wicie, rozumiecie”, wykonują nieskoordynowane gesty wskazujące a to w „górę”, a to w „dół” albo coś za plecami. Wschód lub Zachód, czy przynajmniej lewą stronę sali sejmu. Mamy uwierzyć, że niewidzialne nici sterują życiem w Polsce, a kto nie liczy się z „realiami”, ten nie tylko nic nie wskóra, ale jeszcze sprowokuje długą rękę, która wychyli się zza kotary i da nam wszystkim po głowie.
    Realiści, którzy poparli Lecha Wałęsę i jego politykę „okrągłego stołu”, są najwierniejszymi wyznawcami spiskowej teorii historii. Pewnie mają swoje powody. Jak w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek, nie ulec prowokacji prostej lub manipulacji piętrowej? Niestety spiskowa teoria historii odnosi się do większości wydarzeń politycznych rozgrywających się spektakularnie na politycznej scenie bloku sowieckiego a więc takich jak „okrągły stół” w Polsce i niedawny pucz w ZSRR.

za pomocą ABCNET - fundacja 'Orientacja' - ... odtrutka na media.

LINKUJMY! - akcja hipertextowa