A co pana Starego to obchodzi? To proste - skoro juz Rzeczpospolita
kategorycznie sie upiera, że pan Stary jest wyłącznie jej obywatelem i robi co
może, by panu Staremu utrudnić lub uniemożliwić rezygnację z obywatelstwa
polskiego, którą pan Stary z pobudek humanitarno-filantropijnych wielkodusznie
Warszawie zaproponował, to jak nie, to nie.
W takim razie pan Stary po prostu korzysta ze swoich praw obywatela RP,
zagwarantowanych mu konstytucyjnie. W danym przypadku, z prawa do wolności
słowa. W konstytucji nie jest napisane, że wolność słowa ogranicza się do osób
stale zamieszkałych na terytorium RP.
25.05.02, 07:27